Regulator obrotów silnika o mocy do 4 kW przyda się do elektronarzędzi i z tą myślą został zmajstrowany na już zaprojektowanym układzie AVT 1860 bo ja nie zajmuje się projektowaniem układów elektronicznych.
Wybrałem wersję do samodzielnego montażu, ale jeżeli ktoś nie czuje się pewny w lutowaniu może wybrać wersję już zmontowaną.
Najpierw montaż układu, a potem wypad do sklepu po dodatkowe części i złożenie wszystkiego do kupy.
Wycinanie odpowiednich otworów pod wyłącznik, potencjometr regulujący obroty i przewody oraz montaż układu w obudowie - brakuje jeszcze diody LED sygnalizującej zasilanie, oczywiście można się bez niej obyć, ale ja ją po zakupie zamontuje.
Środek w obudowie po zamontowaniu układu oraz okablowaniu wygląda następująco.
Obok zamontowałem gniazdo do którego będą podłączane elektronarzędzia, oczywiście gniazdo można zamontować w dowolnym miejscu gdzie komu wygodnie.
A tak prezentuje się gotowy do pracy moduł.
To tyle w temacie ;) i do następnego.
poniedziałek, 30 maja 2016
piątek, 20 maja 2016
Projekt 1.
Projekt "bałwan" idealny na prezent z wykorzystaniem półproduktów, zaświtał mi kiedy zdobyłem na allegro fajne bałwanki, trochę je przerobiłem bo w postaci jakie zostały zakupione nie podobały mi się.
Ale po kolei.
Majstrowanie zacząłem od podstawek z drewna bukowego.
Kantówki od stelaża pod materac leżały sobie wyrzucone koło śmietnika, myślę sobie lite drewno ma się zmarnować i to jeszcze bukowe? Biorę, przydadzą się kiedyś. No i przydały się.
Tu już przycięte na odpowiedni wymiar dopasowany do kolegów bałwanów.
Teraz pora na szlifowanie, trochę się kurzyło.
Następnie bejcowanie.
Pora na lakierowanie, oczywiście po wyschnięciu bejcy.
Przyklejanie napisów na czoło podstawek - było trochę "dziubania".
A żeby ręce pracowały z chirurgiczną precyzją ;) odpowiednie narzędzie pracy musiało być :)
I napisy przyklejone.
Teraz przyszła kolej na przyklejanie nóżek ażeby podstawki na czymś stały.
Kiedy nóżki schły zabrałem się za bałwany.
Jak już mówiłem wcześniej, Panowie bałwany zostały trochę przerobione i tak oto prezentują się po zabiegu.
Pora na jeszcze precyzyjniejszą pracę, mianowicie wiercenie otworów w sercach oraz w podstawkach w których to zostaną osadzone dwumilimetrowe kryształki typu svarowskiego.
Tutaj niestety jedno serducho poświęciłem na testy aby dobrać prędkość obrotową przy wierceniu, a no bo okazało się że na wysokich obrotach, materiał z których zrobione są serca przytapiał się i przywierał do wiertła, więc należało zmniejszyć obroty do minimum i dopiero wtedy wierciło się komfortowo.
Czy ja mówiłem o precyzji podczas wiercenia?
Pikuś w porównaniu z przyklejaniem kryształków w otworach, tutaj dopiero było zabawy, bez lupy się nie obyło.
Klej niestety jaki zakupiłem nie był idealny, bo gęsty i szybko wysychał, a i aplikowanie w tak małych otworach sprawiało problemy, ale jakoś dałem radę. Trochę było czyszczenia, ponieważ klej miał tendencję do ciągnięcia się, muszę następnym razem kupić jakiś bardziej płynny.
Na szybko zmajstrowana podstawka do lupy bo przecież jakoś musiałem przez nią patrzeć przyklejając kryształki, a niestety trzeciej ręki nie mam, a szkoda.
Muszę przyznać, że trochę pracy przy tym było zwłaszcza precyzyjnej i żmudnej.
Jednak nie ma to jak zadowolenie z samodzielnego wykonania bajeranckich bałwanów i wszelkich innych rzeczy.
A oto gotowe dwie wersje zimowych kolegów a jeżeli ktoś powie, że bałwan kojarzy się bardziej z zimą niż wiosennym zakochaniem, to powiem tak: "Nawet bałwan może się zakochać" ;)
Ale po kolei.
Majstrowanie zacząłem od podstawek z drewna bukowego.
Kantówki od stelaża pod materac leżały sobie wyrzucone koło śmietnika, myślę sobie lite drewno ma się zmarnować i to jeszcze bukowe? Biorę, przydadzą się kiedyś. No i przydały się.
Tu już przycięte na odpowiedni wymiar dopasowany do kolegów bałwanów.
Teraz pora na szlifowanie, trochę się kurzyło.
Następnie bejcowanie.
Pora na lakierowanie, oczywiście po wyschnięciu bejcy.
Przyklejanie napisów na czoło podstawek - było trochę "dziubania".
A żeby ręce pracowały z chirurgiczną precyzją ;) odpowiednie narzędzie pracy musiało być :)
I napisy przyklejone.
Teraz przyszła kolej na przyklejanie nóżek ażeby podstawki na czymś stały.
Kiedy nóżki schły zabrałem się za bałwany.
Jak już mówiłem wcześniej, Panowie bałwany zostały trochę przerobione i tak oto prezentują się po zabiegu.
Pora na jeszcze precyzyjniejszą pracę, mianowicie wiercenie otworów w sercach oraz w podstawkach w których to zostaną osadzone dwumilimetrowe kryształki typu svarowskiego.
Tutaj niestety jedno serducho poświęciłem na testy aby dobrać prędkość obrotową przy wierceniu, a no bo okazało się że na wysokich obrotach, materiał z których zrobione są serca przytapiał się i przywierał do wiertła, więc należało zmniejszyć obroty do minimum i dopiero wtedy wierciło się komfortowo.
Czy ja mówiłem o precyzji podczas wiercenia?
Pikuś w porównaniu z przyklejaniem kryształków w otworach, tutaj dopiero było zabawy, bez lupy się nie obyło.
Klej niestety jaki zakupiłem nie był idealny, bo gęsty i szybko wysychał, a i aplikowanie w tak małych otworach sprawiało problemy, ale jakoś dałem radę. Trochę było czyszczenia, ponieważ klej miał tendencję do ciągnięcia się, muszę następnym razem kupić jakiś bardziej płynny.
Na szybko zmajstrowana podstawka do lupy bo przecież jakoś musiałem przez nią patrzeć przyklejając kryształki, a niestety trzeciej ręki nie mam, a szkoda.
Muszę przyznać, że trochę pracy przy tym było zwłaszcza precyzyjnej i żmudnej.
Jednak nie ma to jak zadowolenie z samodzielnego wykonania bajeranckich bałwanów i wszelkich innych rzeczy.
A oto gotowe dwie wersje zimowych kolegów a jeżeli ktoś powie, że bałwan kojarzy się bardziej z zimą niż wiosennym zakochaniem, to powiem tak: "Nawet bałwan może się zakochać" ;)
czwartek, 19 maja 2016
Wstęp
Było rowerowo - nie będzie.
Było fotograficznie - będzie dalej.
A ponieważ więcej majstruje i lubię to, więc będzie o majstrowaniu.
Będę tu wstawiał przeróżne zmajstrowane przedmioty.
No to schodzę do mojego "królestwa" (warsztatu), narzędzia w dłoń i zabieram się do majstrowania ludzie.
Zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Było fotograficznie - będzie dalej.
A ponieważ więcej majstruje i lubię to, więc będzie o majstrowaniu.
Będę tu wstawiał przeróżne zmajstrowane przedmioty.
No to schodzę do mojego "królestwa" (warsztatu), narzędzia w dłoń i zabieram się do majstrowania ludzie.
Zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)















