niedziela, 1 października 2017

Projekt 8 - Rustykalne świeczniki (dwa rodzaje)

Projekt świeczników na tealighty zrodził się po znalezieniu palety.
Po zdemontowaniu jej na czynniki pierwsze miałem bodajże dziewięć kwadratowych klocków, których szkoda się pozbywać więc pomyślałem żeby zrobić z nich świeczniki.
Połączenie drewna z metalem miało nadać im rustykalnego wyglądu. Te wiszące wyglądają jak ze średniowiecznych zamczysk :)
Dobra przejdźmy do wykonania. Klocki na warsztacie i do dzieła.


Najpierw klocki z grubsza przeszlifowałem, tutaj nie starałem się dokładnie szlifować ponieważ drewno miało wyglądać na stare w stylu rustykalnym, dlatego miękką strukturę drewna z czterech boków potraktowałem drucianą szczotką zamontowaną na szlifierkę kątową.
Na początku próbowałem dremelem z malutką szczotką drucianą, ale nie dość, że szybko się zużyła to i trwało by to wieki, dlatego wyskok do marketu budowlanego po zakup szczotki na szlifierkę kątową, no i teraz to można było pracować - parę delikatnych pociągnięć po drewnie i powstały piękne wyżłobienia w drewnie.



Aby nadać drewnu starego wyglądu, klocki z czterech stron, z których usuwałem miękką strukturę drewna opaliłem palnikiem, po czym już ręczną szczotką drucianą usunąłem wypalone drewno.
Na zdjęciu może tego tak nie widać, ale wygląda to rewelacyjnie.
Następnie tak przygotowane klocki pomalowałem jeden raz lakierem bezbarwnym co jeszcze ładniej uwypukliło strukturę drewna a dolna i górna część, nie opalana, zżółkła.
Pozostało jeszcze wywiercić otwory pod tealighty wiertłem forstnera o średnicy 40mm i gotowe.

Następnie zabrałem się za metal.


Obramowanie drewnianych klocków wykonałem z płaskowników o szerokości 20mm.
I tutaj spawanie punktowe, tzw. heftowanie elementów, robiłem na drewnie, ponieważ klocki nie miały kątów, oczywiście łatwiej by było użyć magnetycznego kątownika spawalniczego gdzie miałbym kąty, ale co z tego jak właśnie klocki ich nie miały i wyglądałoby to źle, a tak wszystko przylega bez większych szpar.
Po zespawaniu obramowań w modelu stojącym (ponieważ wykonałem dwa rodzaje świeczników, dwa stojące i dwa wiszące) dospawałem kute z żelaza nóżki w kształcie kulek, ale nie idealnie okrągłe, ponieważ są to elementy kute, co chyba widać na zdjęciu poniżej.



Pora była wziąć się za drugi model, tutaj już bardziej pracochłonny.
W drugim modelu przyspawałem zamiast kulek, elementy kute na których miały zawisnąć świeczniki za pomocą łańcuchów do kolumny (tak to nazwijmy :) ) podtrzymującej.
Strzałki na zdjęciu poniżej pokazują owe elementy.


I tutaj miałem mały problem z kółkami do których przyczepione będą łańcuchy.
Zakup kółek odpowiedniej średnicy w markecie był nieopłacalny, bo bodajże cztery czy pięć kółek kosztowało coś około 6 zł i to jeszcze kolor mi nie odpowiadał bo musiałbym dodatkowo je oksydować żeby wyglądały na stare, więc wpadłem na pomysł, żeby zrobić je samemu z gwoździ i tak też zrobiłem.
Użyłem gwoździ o długości 150mm i grubości 5mm po czym wygiąłem je na okrągłym stalowym elemencie, który miałem w warsztacie.
Na zdjęciu powyżej strzałki pokazują kółka już zamontowane.

Samą kolumnę na której zawisną świeczniki wykonałem z dwóch kawałków płaskownika szerokości 30mm,
które zostały razem zespawane, dodatkowo dodałem pośrodku płaskownik 20mm do którego przyspawałem element kuty z kółkiem do którego doczepione będą łańcuchy.
Zdjęcie poniżej pokazuje wstępne przymiarki kolumny podtrzymującej.


Dodałem ozdobne elementy kute jak kulki czy grot i oczywiście wszystko do kupy zespawałem.
Wszystkie spawy przeszlifowałem, natomiast elementy metalowe potraktowałem drucianą szczotką aby wyglądały na wytarte i stare.
Dodałem jeszcze ozdobne miedziane nity i cały metal pokryłem jedną warstwą bezbarwnego matowego lakieru do metalu.


I gotowe świeczniki.




Galeria poniżej ukazuje świeczniki w lekkim oświetleniu oraz w zupełnej ciemności.
Podoba mi się rzucany cień ze świeczek :)
I to chyba tyle :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz