Oto z tego podwórkowego kawałka kasztanowca - obciętego przez ekipę "zielonych komandosów" ;) - powstał kolejny projekt, stempunkowa rzeźba zatytułowana "mechaniczne serce".
Ale po kolei.
Najpierw obciąłem około dwu centymetrowy
plaster z owego kawałka, na który nakleiłem wcześniej wydrukowany na
drukarce, szablon w kształcie serca, po czym wyciąłem je wyrzynarką.
Następnie poszła w ruch szlifierka taśmowa do zgrubnego zeszlifowania nadmiaru materiału.
Po czym przyszła kolej do precyzyjniejszego szlifowania za pomocą dremela oraz pilników i nadania ostatecznego kształtu serca.
Kolejny krok polegał na wykonaniu spękań w sercu i wyżłobieniu otworu tak, aby pasowały trybiki.
Trybiki chciałem po części schować, wsuwając pod drewno, aby wszystko wyglądało jakby mechanizm znajdował się w głębi serca.
Przed zamontowaniem trybików, serce pomalowałem bejcą, a po wyschnięciu, wykonałem przecierkę papierem ściernym, wg. mnie dało to lepszy efekt, po czym zaolejowałem olejem duńskim.
Zdjęcie powyżej pokazuje wielkość serca, dlatego dodałem punkt odniesienia w postaci pudełka zapałek.
Po wyschnięciu wkleiłem trybiki oraz dodałem parę elementów wzbogacających stempunkowy wygląd.
Szczerze mówiąc, według mnie, śrubki powinny być trochę mniejsze ale niestety nie miałem.
Podstawę do serca zrobiłem z łańcucha, który pomalowałem na czarno, po czym pociągnąłem delikatnie suchym pędzlem miedzianą farbą, nadając efekt wytartych elementów.
Śruby też delikatnie "poczęstowałem" farbą.
Natomiast sama podstawka jest wykonana z polerowanego kamienia, który nabyłem po okazyjnej cenie w Toruniu, kiedy byłem na urlopie :)
I to by było chyba na tyle.
Gotowy projekt na zdjęciach poniżej.
Zdjęcia wykonane w różnym oświetleniu...






